„Cały czas ktoś się wprowadza i wyprowadza”
rzekła starsza Pani przy windzie.
„Wie Pan, mieszkam tu od początku, od 37 lat, ale ostatnio to cały czas ruch jest. Nie poznaję już tych ludzi.”
Po prawdzie wydaje mi się, że i my się pierwszy raz widzimy, ale bąknąłem coś tylko o takich kolejach życia.
„No widzi Pan, u mnie na piętrze to już dwanaście osób umarło”.
I zaczyna wymieniać po kolei konkretne mieszkania.
Jechaliśmy zaledwie dwa piętra, ale zdążyła wymienić większość chyba.
Na koniec uśmiechnęła się i rzuciła:
„Do widzenia, miłego dnia Panu życzę.”
Dodaj komentarz