Tak na przestrzeni ostatnich dni przedstawiała się prognoza. Czyli tak naprawdę nic nie wiadomo.
Pomny doświadczeń, do worka ze szpejem festiwalowym wrzuciłem zarówno kąpielówki, jak i nieprzemakalną kurtkę i buty.
W końcu to polskie morze…
Z ciekawostek – zostaliśmy grupowo oszukani przez gościa z Elbląga wyłudzającego kasę. Gdyby nie czujność Zieli, wylądowalibyśmy w niezłej matnii. A dopiero co wspominaliśmy najgorszą kwaterę ever, z pierwszego Heinekena na którym byliśmy, jeszcze na Skwerze Kościuszki…
Dodaj komentarz