Pierwsze snucie sie z kamera po afryce. Cape town.
Nogi wciaz bolaly.
Wieczorem wczesne polozenie sie spac.
Dzisiaj krótko. Ponieważ snułem się z kamerą, nie mam zdjęć. No oprócz jednego z ajfona, którego nie będę ujawniać (ogoliłem się tego dnia).
Ale ponieważ snułem się z kamerą, dzisiaj zacząłem przeglądać materiały i zdumiało mnie, jak dużo efektów tego snucia. Już wiem dlaczego np. zdjęcia z Przylądka dobrej nadziei są jakie są. Po prostu więcej kręciłem niż robiłem zdjęcia – foty i tak robił Woo.
Właściwie do każdego wpisu mógłbym poczynić krótki montaż. I tak się właśnie stanie, niestety dzisiaj już się nie wyrobiłem, albowiem kompa na dzień dzisiejszy mam dość. Koniec kropka. Zarządzam pełne zanurzenie.
Dodaj komentarz