Wylot z niemcewicza. Dluga podroz przed nami. Warszawa frankfurt johanesburg.
We frankfurcie zaskoczenie duze. Bedziemy leciec a380. Spora ekscytacja. W sumie 6h na lotnisku schodzi szybko, w czym niewatpliwie pomaga piwo znanej marki Tullamore Dew.
W Gazecie W kupionej przed wylotem znajduje nekrolog Blaszczuka. To juz 9 lat.
380 nie zawodzi. Pelen wypas, filmy na zadanie i pani stewardesa o glosie atakujacym kazdy nerw ciala rozkosznie seksualno anielskim brzmieniem.
Tak zaczynają się moje zapiski, czynione w ajfonie, z zeszłorocznej wyprawy do RPA, Namibii i Botswany.
Żeby wrócić choć trochę do tego co działo się rok temu (to już rok!) postanowiłem sobie opublikować część z tych zapisków. Co by nie zarzucać się i neta masą materiału do przerobienia, pomyślałem, że będę je publikował zgodnie z czasem ich zaistnienia, tylko rok później i ewentualnie opatrywał dodatkowym komentarzem.
Dodaj komentarz