Kiedy ostatnio byliście na wagarach?
Bo my, w skromnym, dwuosobowym składzie, byliśmy wczoraj.
A takie przynajmniej wrażenie pozostało po Imagination Day, który odbył się 26 września 2011 w Złotych Tarasach. Dobry powód, aby uprzyjemnić sobie początek tygodnia, niestety, podsumowując – nie warty pieniędzy wydanych na uczestnictwo.
Owszem, każda z opowieści miała w sobie coś ciekawego. Niestety trochę za mało, żeby wypełnić dużą część dnia treścią. Pozostał niedosyt, tym bardziej, że zapowiadało się ciekawie.
Florian Schmitt/ Hi- Res !
Those are my principles, and if You don’t like them…well, I hate others.
Wyprawa w to, czym jest wyobraźnia i jak ją zagospodarować. Kilka podstawowych praw, popartych osobistą opowieścią. O tym kiedy warto robić rzeczy niekoniecznie użyteczne, ale wciąż ładne.
Poniżej wywiad z Florianem znaleziony w sieci, można go też sledzić na twitterze gdzie zamieszcza swoje najświeższe spostrzeżenia.
Dominik Lammer & Christian Auth/ Syzygy GOAB
A TV Experience Concept. How will we watch TV in the future?
Część, która nosiła bardziej znamiona prezentacji produktowej, niźli opowieści o wyobraźni. Połączenie telewizji z każdym możliwym urządzeniem, w celu konstruowania własnego programu i przenikania treści z ekranu do życia codziennego jest pomysłem ciekawym. Możliwość natychmiastowego zakupu produktu właśnie zobaczonego na ekranie jest super. Tylko – pierwsze pytanie jakie naszło nas po tej części brzmiało: „No i co z tego ma się do wyobraźni?…”
Jimmy Herdberg/ Kokokaka
How to create interactive experience with film & music.
Najpiękniej zakręcona postać dnia. I jak zakręcone osoby – wnosząca wiele w temat jak wykorzystać swoje osobiste zainteresowania i pomysły, takie jak to cudo (tak, na ekranie widzimy Jimmy’ego!) i zaprząc w służbę dla klienta. Niestety nie mogę teraz znaleźć odpowiedniej strony Ikei, ale uwierzcie – wyszło!
Alessandro Beda/ Duda Propaganda
Your Best Client Ever
Prezentacja, prowadzona w sympatycznie brzmiącej brazylijskiej wersji języka angielskiego. Fajnie się zapowiadała, gdy nagle okazało się, że to co było wciągającym wstępem – „Dlaczego pomysły giną?” – było wszystkim, co mieliśmy szansę obejrzeć i posłuchać. Ale przynajmniej mogliśmy obejrzeć parę fajnych obrazków, pod którymi większość z nas mogłaby się podpisać oraz posłuchać urzekającej historii o produkcji spotu z Maradonną (co w ustach Brazylijczyka brzmiało szczególnie soczyście).
To akurat jeden z bardziej hardcorowych obrazków.
Podsumowując, jedna z rzeczy która przykuła uwagę – żadna z prezentujących osób nie pracowała w dużej agencji czy sieciówce i żadna z nich nie prężyła się i nie lansowała. Byli to po prostu sympatyczni goście, którzy przyszli poopowiadać o tym, co im siedzi w głowie. Żadna z nich nie siliła się na bycie kimś innym. I w tym zaskarbili sobie naszą sympatię (nawet jak im trochę nie szło).
Wieczorem zaserwowano nam dawkę Srebrnych, Złotych Lwów oraz Grand Prix z Cannes. Ta część była warta każdej złotówki. Sęk w tym, że można było na nią kupić osobne wejściówki…
Impresje po części wieczornej są następujące: nie super-produkcje, nie światy kreowane i oglądane w 3D, a stylistyka a la YouTube, sprane kolory i – pamiętacie to jeszcze? – proste, ale dobre pomysły zawsze wygrywają. Przynajmniej w naszych oczach.
originaly published at RedBranch Blog
Dodaj komentarz